- 01
- wrz
Czesław S. Nosal
Uniwersytet SWPS
II Wydział Psychologii
we Wrocławiu
Długa i krótka historia[1]
Długa historia inteligencji jest tak stara jak ludzkość, rozwój poznania i kultury. Od ich zarania bowiem ludzie oceniali się pod różnymi względami, a przymioty umysłu miały wyjątkowe znaczenie. Przekaz historyczny głosi, że Aleksander Wielki dobierał swoich dowódców oceniając ich siłę, zręczność i mądrość, a do oceny mądrości wykorzystywał zagadki. Długą historię inteligencji doskonale kondensują łacińskie źródłosłowy tego terminu (Kopaliński, 1970, s. 337-338): intelligentia – pojętność, rozum; intellegere – wybierać, rozumieć, znać; legere – wnioskować.
Krótka historia inteligencji obejmuje nieco ponad 110 lat i dotyczy rozwoju teorii psychologicznych oraz testów do mierzenia zdolności umysłowych. W tych ramach inteligencja jest jednym z centralnych pojęć stosowanych do opisu różnic indywidualnych w zakresie umysłowych możliwości ludzi i zwierząt. Przez długi czas wiedzę o inteligencji gromadzono tylko na podstawie badań testowych i analiz statystycznych. Od początku lat 70. pojawiają się teorie i dane empiryczne łączące inteligencję z parametrami pracy mózgu. Odrębną, ciekawą część tej historii stanowi rozwój wiedzy o dziedzicznych determinantach inteligencji, zainicjowanej poglądami Charlesa Darwina (1809-1882) i Francisa Galtona (1822-1911).
Krótka historia naukowych sporów toczonych wokół istoty i struktury inteligencji ogólnej, utożsamianej ze sławnym czynnikiem g (general factor), sięga swymi korzeniami do czasu ukazania się pionierskiej pracy Galtona (1883) oraz do kluczowego opracowania (1904) Charlesa Spearmana (1863-1945), który przedstawił pierwsze systematyczne rezultaty badania inteligencji i wprowadził termin „inteligencja ogólna”. Zasadnicza teza jego artykułu, postulująca istnienie czynnika g, jest aktualna do dzisiaj, chociaż Spearman opierał się tylko na analizie korelacji między zadaniami mierzącymi dokładność różnicowania percepcyjnego, zwracał uwagę na hierarchiczną jedność funkcji intelektualnych i na mechanizm nadrzędny (czynnik g) w postaci zależności między wyodrębnionymi dwoma zbiorami zdolności: general discrimination i general intelligence. Z historii wiemy, że dopiero później Spearman wykorzystał algebrę macierzy do stworzenia analizy czynnikowej, na podstawie której wyodrębnił czynnik wspólny g, czynniki grupowe i specyficzne.
Krótka historia inteligencji ma swój dalszy ciąg. Słabnące spory nt. istoty inteligencji prowadzą nadal zwolennicy hierarchicznej struktury zdolności umysłowych ze zwolennikami poglądu, że zdolności umysłowe są względem siebie niezależne i mają strukturę rozproszoną, niejednorodną. W klasycznych pracach Spearmana (1923, 1927) znajduje się obszerna dyskusja na temat możliwej struktury podstawowych zdolności umysłowych[2]. Warto podkreślić, że taka dyskusja wiąże się ze znacznie szerszym zagadnieniem ewolucji mózgu. Z historii badań wiadomo, że w odniesieniu do wiedzy o mózgu również ścierały się dwie koncepcje: lokalizacyjna (Paul Broca) i globalna (Pierre Flourens) (Nosal, 1997). W odległej przeszłości niełatwo było rozstrzygnąć – z powodu braku precyzyjnej wiedzy o funkcjonowaniu mózgu – czy inteligencja „ogólna” jest czymś neuronalnie realnym, czy też jest tylko statystycznym artefaktem, rezultatem analizy czynnikowej. W początkowym okresie badania zdolności umysłowych, wyodrębniane czynniki traktowano dość „technicznie” (statystycznie), nie nadając im interpretacji neuronalnej. Co najwyżej, w kontekście czynnika g rozważano tak ogólny konstrukt jak energia mentalna. Pierwszym badaczem, który interpretował czynnik g w duchu energetycznym był niewątpliwie Spearman (Hornowski, 1970).
We współczesnej psychologii dyskusja o strukturze zdolności trwa nadal, lecz w kontekście dominacji teorii czynnika g[3]. Z jednej strony, zwolennicy stanowiska klasycznego argumentują na rzecz poglądu o istnieniu jednorodnej bazy neuronalnej w postaci inteligencji ogólnej i hierarchicznej struktury zdolności, obejmującej czynnik g, zdolności grupowe i coraz bardziej szczegółowe zdolności specjalne. Z drugiej strony, rzecznicy stanowiska pluralistycznego, np. Guilford (1978, 1988), Gardner (1983, 2002; Gardner i in., 2001), a znacznie wcześniej Thurstone (1938, 1940), usiłowali negować istnienie inteligencji ogólnej, uważając ją za „statystyczny” artefakt.
Brak ścisłej wiedzy o neuronalnych korelatach inteligencji ogólnej i zdolności specjalnych trwał ponad pół wieku. Dopiero niedawno (Duncan i in., 2000) uzyskano spójne rezultaty przemawiające za istnieniem neuronalnej bazy czynnika g w dolnej części płatów czołowych. Od tego czasu pogląd „pluralistów”, że czynnik g jest tylko statystycznym artefaktem, nie ma racji bytu. Warto dodać, że w toku badania korelatów neuronalnych różnicujących zdolności ogólne od specjalnych uzyskano wiele interesujących rezultatów. Przykładem mogą być zdolności muzyczne, dla których wykryto korelaty neuronalne (Sacks, 2009; Allen, 2011; Gazzaniga, 2011) świadczące o ich pierwotności i obwodowej lokalizacji, tj. ich niezależności względem czynnika g.
Pluralizm stanowisk w opisie inteligencji i zdolności może mieć również dość paradoksalną interpretację funkcjonalną. W takich ramach twierdzi się, że inteligencja „.jako osobny byt psychologiczny – raczej nie istnieje, w każdym razie nie ma koniecznej potrzeby postulowania jego istnienia” (Nęcka, 2000, s. 194). Stanowisko to odpowiada idei zmiennej, funkcjonalnej organizacji systemu poznawczego, który jest amorficzny aż do chwili zanim w mózgu pojawi się konieczność samoorganizacji pod wpływem wymagań adaptacyjnych, tj. wykrycia zadań i określenia kryteriów akceptacji ich rozwiązania. W skrajnym wariancie zwolennicy tego stanowiska przyjmują, że w obliczu zmiennych wymagań adaptacyjnych umysł nie opiera się na neuronalnie ustabilizowanych dyspozycjach, lecz samoorganizuje się trybem ab ovo. Wedle tego poglądu, w mózgu nie istnieje jakiś „gotowy”, nadrzędny moduł neuronalny, któremu odpowiada „inteligencja ogólna”[4].
Dla celów heurystycznych warto zapytać, w jakich warunkach mózg nie miałby stabilnej organizacji (struktury) i musiałby działać tylko trybem ab ovo? Przypuszczalnie taki wariant organizacji mózgu wystąpiłby tylko wtedy, gdyby otoczenie było całkowicie „losowe”, bez zróżnicowanej „statystyki” oddziaływań. Losowości otoczenia odpowiadałaby wówczas analogiczna losowość systemów kreowanych w mózgu. Tak jednak nie jest. Jak dawno temu wykazał Zipf (1949), otoczenie fizyczne, biologiczne i językowe podlega zróżnicowanym porządkom frekwencyjnym, opisanym przez lingwistyczne prawo sygnowane jego nazwiskiem. Nie ogranicza się ono do lingwistyki, lecz ma znacznie szerszy zakres, ponieważ dotyczy ogólniejszego mechanizmu regulacji wysiłku poznawczego. Znacznie później psychologowie zwrócili uwagę na to, że frekwencyjność jest istotnym aspektem ogólnej organizacji kodowania nabywanego doświadczenia (Hasher, Zacks, 1984; Obuchowski, 2004).
Stanowisko funkcjonalistyczne, negujące istnienie inteligencji ogólnej, można traktować jako wariant pośredni między klasyczną teorią stabilnego czynnika g i hierarchicznej struktury pozostałych zdolności a poglądem, że istnieje wiele niezależnych, wyspecjalizowanych „inteligencji” (Gardner, 1983, 2002; Gardner i in., 2001). W paradoksalnym sensie odpowiada to idei, że każda wyspecjalizowana „inteligencja” ma jakiś własny „czynnik g”, ponieważ jest neuronalnie odizolowanym modułem. Jednakże stanowisko Gardnera jest nietrafne z perspektywy argumentów ewolucyjnych – tak samo jak jego teza o istnieniu wielu różnych „inteligencji”. Podobnie też nietrafne jest skrajne stanowisko funkcjonalistyczne, bo nie bierze pod uwagę ewolucyjnego stabilizowania się inteligencji jako samoorganizującego się systemu, dość szybko reagującego na złożoność i zmienność wymagań środowiska. Ten system stanowi ciekawą kombinację zdolności ogólnej (niewyspecjalizowanej) i zdolności wyspecjalizowanych. Kombinacja tego rodzaju jest charakteryzowana w ramach teorii modułowej organizacji mózgu (Fodor, 1983; Nosal, 1990)[5], która głosi, że nad wyspecjalizowanymi modułami mózgowymi nadbudowany jest „centralny procesor”. Czynnik g można więc utożsamiać z takim niewyspecjalizowanym, nadrzędnym procesorem, a zdolności specjalne (np. muzyczne, psychomotoryczne, przestrzenne) wiązać z odizolowanymi modułami. Ten pogląd interesująco uargumentował Anderson (1992), który – opierając się na danych neuropsychologicznych – wykazał nietrafność tezy Gardnera, jakoby w mózgu istniało kilka niezależnych „inteligencji”. W ten sposób Gardner został pokonany własną bronią, ponieważ również korzystał z danych neuropsychologicznych w swojej pierwszej książce (1983) lansującej „inteligencje wielorakie”.
Sądzę, że spory między zwolennikami klasycznie rozumianego czynnika g a zwolennikami wielu inteligencji, w pewnym stopniu rozwiązuje funkcjonalna interpretacja czynnika g. Proponuję tutaj taką właśnie interpretację. Być może w ramach „niewyspecjalizowanej” struktury neuronalnej, przypisywanej czynnikowi g, mózg rzeczywiście samoorganizuje się trybem ab ovo, ale czyni to bardzo szybko. Funkcję szybkiego wykrycia różnicy, wzorca, prawidłowości może zapewnić tylko system neuronalny bez wyraźnej specjalizacji, posiadający jednak stałą możliwość łączenia się z wyspecjalizowanymi modułami. W kontekście proponowanej interpretacji czynnika g obiecujące są próby łączenia go z plastycznością systemu neuronalnego (Garlick, 2002). Wysoka plastyczność powoduje, że niewyspecjalizowany moduł neuronalny utrzymuje swoją „otwartość” przez dostatecznie długi czas. Taka interpretacja czynnika g sprawia, że historia teorii inteligencji w interesujący sposób styka się ze współczesnością. Czynnik g przestaje być niekreśloną „energią mentalną”, a staje się wariantem organizacji części mózgu. Dzięki mechanizmom związanym z czynnikiem g zachodzi przetwarzanie ogólne (metapoznawcze), a dzięki zdolnościom grupowym i specyficznym – przetwarzanie określonego rodzaju materiału, np. percepcyjnego, liczbowego, logicznego itp.
Hierarchia zdolności, moduły neuronalne, sieci
Historia dociekań nad istotą czynnika g zamyka się współcześnie, ujawniając nowe możliwości jego neuronalnej interpretacji. Można zapytać, co więc de facto istnieje w morfologii mózgu i w jego organizacji funkcjonalnej, tworząc bazę dla inteligencji i zdolności? Na to pytanie neurofunkcjonaliści odpowiadają, że mózg dysponuje bazą w postaci elementarnych procesów poznawczych, tj. powiązania uwagi, pamięci roboczej i długotrwałej. W obrębie tej bazy na bieżąco wyłania się rodzaj „programu” jako „odpowiedź” organizmu na wymagania otoczenia. Dostrzeżono jednak, że cechy pamięci roboczej nie wystarczają do wyjaśniania istoty czynnika g, że trzeba uwzględnić mechanizmy pamięci asocjacyjnej (Kaufman i in., 2009; Morewedge, Kahneman, 2010). Dyskusyjne jest również to, na czym konkretnie polega mechanizm pamięci asocjacyjnej? Czy stanowi część chwilowo wzbudzonego obwodu pamięci trwałej, czy jest związany z pamięcią roboczą, czy też jest całkowicie odrębnym, słabo poznanym, mechanizmem interakcji pamięci roboczej z pamięcią trwałą via pamięć asocjacyjna i proceduralna?
W opozycji do funkcjonalistycznych interpretacji znajdują się dwa inne rozwiązania – jedno dość skrajne, drugie bardziej umiarkowane. W pierwszym z nich zakłada się daleko posunięte informacyjne wyspecjalizowanie umysłu, tj. istnienie wielu szczegółowych dyspozycji poznawczych (zdolności specjalnych) i odpowiadających im, niezależnie działających, informacyjnie wyspecjalizowanych modułów mózgowych (Fodor, 1983; Pinker, 2002). Tych modułów nie określa się mianem „zdolności”, lecz zakłada się, że istnieją one realnie w strukturze mózgu. Zwolennicy teorii modułów nie są jednak precyzyjni, ponieważ nie uwzględniają, że nad modułami wyspecjalizowanymi w różnych domenach przetwarzania informacji, a głównie w zakresie danych sensorycznych, nadbudowany jest procesor centralny, bez wyraźnej specjalizacji (Fodor, 1983)[6]. Fodor zwraca też uwagę, że w poglądach twórcy frenologii, Franza Galla, znajdujemy ideę organizacji modułowej w postaci tzw. zdolności „pionowych”.
W kontekście teorii modułów istnienie czynnika g można uważać za kluczowy aspekt funkcjonalnej organizacji centralnego procesora, charakteryzującego się globalnością i izotropicznością przetwarzania. Właśnie te dwa aspekty przetwarzania charakteryzuje Fodor w ramach teorii modułów umysłu. Zatem w kontekście teorii modułowej organizacji umysłu czynnik g również nie jest statystycznym artefaktem, lecz ma swoją bazę neuronalną. Fodor nie posługuje się terminem „inteligencja”, lecz jego analiza bez wątpienia dotyczy jej mechanizmów, gdy analizuje przetwarzanie centralne.
W ramach bardziej umiarkowanego stanowiska zakłada się istnienie hierarchii zdolności zwieńczonych „inteligencją ogólną”, czyli tak, jak głosił Spearman. To umiarkowane stanowisko nie wyklucza realności zdolności specjalnych, lecz zakłada istnienie nadrzędnej „zdolności koordynującej” jako ustabilizowanego „narzędzia” neuronalnego, koniecznego w procesie skutecznej adaptacji do wymagań złożonego i zmiennego środowiska. W ramach tego stanowiska zakłada się też, że rozwiązywanie zadań adaptacyjnych przebiega równolegle na dwóch poziomach – ogólnym (metaprocesualnym) i wyspecjalizowanym. Inteligencję ogólną interpretuje się jako zdolność skutecznej i szybkiej orientacji w odniesieniu do zadań i wymagań otoczenia. Uznaje się więc, że zachowanie inteligentne jest rezultatem interakcji procesów ogólnych i wyspecjalizowanych.
Solidne rezultaty analiz czynnikowych, od klasycznych prac Spearmana, poprzez wyodrębnienie czynnika inteligencji płynnej i skrystalizowanej przez Cattella (1963), do analiz bardziej współczesnych (Carroll, 1993; Jensen, 1998; McGrew, 2009), w pełni potwierdzają teorię hierarchicznej organizacji systemu zdolności. Można tylko dyskutować, co ta hierarchia oznacza w aspekcie funkcjonalnym, tj. w planie neuronalnej organizacji zdolności grupowych i specjalnych oraz ich związku z inteligencją ogólną jako zdolnością niespecyficzną. Nieustannie bowiem trzeba mieć na uwadze historycznie pierwszą tezę Spearmana, że czynnik g jest – ze swej istoty – konstytutywnym składnikiem dowolnych zdolności grupowych. Do dzisiaj jednak nie wiemy, co to oznacza? Jaki funkcjonalny sens ma ta teza w kontekście współczesnej wiedzy o mechanizmach mózgu?
Poszukiwanie odpowiedzi na te pytania jest ważne nie tylko dla zrozumienia istoty inteligencji, lecz również dla lepszego wglądu w mechanizmy utraty lub dezorganizacji (starzenia się) możliwości umysłowych (Salthouse, 1996; Bouchard, 2002). Wiele badań wskazuje bowiem na to, że starzenie się obejmuje najpierw czynnik niespecyficzny g, niezależnie od tego, czy proces ten wiąże się z patologią mózgu, czy też nie (Allen, 2011). Ciekawe, że pytania te stawiał Wechsler (1961) już na początku badań nad inteligencją, w toku konstrukcji znanej skali do mierzenia inteligencji i wprowadzania poprawki na wiek życia.
Coraz bliżej współczesności: triarchiczna teoria inteligencji
W historii dociekań nad istotą inteligencji ważne było wykroczenie poza wiedzę o jej klasycznie i dość wąsko rozumianym zakresie determinant. W 1985 roku Sternberg przedstawił teorię triarchicznej (triarchic) struktury inteligencji (Nosal, 1990). Jako że w tytule jego książki znajduje się fraza „poza IQ”, więc często sugeruje się, jakoby Sternberg był zwolennikiem teorii „wielu inteligencji”. Nic bardziej błędnego. Sternberg wyróżnił bowiem trzy zakresy determinant zachowania inteligentnego, definiując je jako proces przetwarzania informacji, czyli mechanizm integrujący różne operacje umysłowe. W tym opisie czynnik g zajmuje centralne miejsce i jako wyznaczający sprawność przetwarzania nie działa w próżni, lecz pozostaje w ścisłym związku z doświadczeniem indywidualnym danej osoby oraz z jej kontekstem kulturowym, warunkującym różne wymagania poznawcze (zadania, problemy, standardy edukacji itp.).
Sternberg wymienia dwie subteorie inteligencji, tj. teorię doświadczenia indywidualnego i teorię rodzajów zadań oraz wymagań poznawczych, które w ramach koncepcji triarchicznej odpowiadają nowym zakresom determinant inteligentnego zachowania. Całkowicie bezsensowne jest łączenie tych subteorii z jakimikolwiek „inteligencjami”. Jednakże teoria triarchiczna w tym sensie wykracza poza czynnik g, że akcentuje rolę różnic zarówno w ramach doświadczenia, np. wiedzy niejawnej, intuicyjnej (tacit knowledge)[7], jak i kulturowo warunkowanych zadaniach i standardach oceny tego, co uznaje się za zachowanie „inteligentne” i tego, kiedy należy zachowywać się „inteligentnie”. W ramach teorii Sternberga najistotniejszy jest jednak mechanizm wąsko rozumianego „przetwarzania” równoważny czynnikowi g oraz związki tego mechanizmu z doświadczeniem indywidualnym i wymaganiami ze strony otoczenia.
Stanowisko Sternberga wyraża następujące twierdzenie (Nosal, 1990, s. 116): „Skuteczna i adekwatna do sytuacji czynność poznawcza powstaje jako wynik interakcji procesów informacyjnych, reprezentujących metakomponenty (MK), komponenty realizacji (RK) i komponenty związane z nabywaniem/operowaniem wiedzą (WK). Innymi słowy – rezultat czynności poznawczej jest skutkiem interakcji procesów regulacyjnych (MK), wąsko rozumianego przetwarzania informacji (RK) i procesów związanych z gromadzeniem, reorganizacją i łatwością dostępu do doświadczenia (WK)” .
Jak w kontekście teorii Sternberga można zinterpretować podstawowy mechanizm determinujący czynnik g, czy też równoważny temu czynnikowi? Zwięźle rzecz ujmując, czynnik g będzie równoważny wzorcowi interakcji łączącej wszystkie trzy rodzaje komponentów, tj. realizacji, regulacji i dostępu do doświadczenia. Może się pojawić pokusa, aby czynnik g utożsamiać z niezawodnością wąsko rozumianego „tempa przetwarzania”, ale nie będzie to trafna interpretacja w ramach teorii triarchicznej. Realny czynnik g, dotyczący warunkowania poznawania i reagowania na zmienne wymagania otoczenia ma dwa niezbywalne aspekty, tj. stronę formalną, wyrażającą się niezawodnością i szybkim tempem przetwarzania oraz semantykę – sens adaptacyjny, widoczny w adekwatności (trafności) zachowania i w korzystaniu z osobistej wiedzy (doświadczenia). Czynnik g łączy w sobie treść i formę, jest więc niczym moneta, która zawsze ma awers i rewers. Nie ulega wątpliwości, że taka interpretacja istoty czynnika g jest całkowicie zgodna z klasyczną koncepcją Spearmana. Jest to pewien paradoks historii, bo od publikacji artykułu Spearmana (1904) minęło 110 lat!
Realność czynnika g w aspekcie jego ewolucyjnej genezy i bazy neurobiologicznej
Istotne argumenty za realnością czynnika g wynikają z uwzględnienia jego ewolucyjnej genezy. Inteligencja jest bowiem cechą biologiczną. Nacisk ewolucyjny wymagał od organizmów coraz skuteczniejszego uczenia się i stabilizował w mózgu systemy regulujące oraz związane z nimi procesy koordynacji percepcji, uwagi i różnych postaci pamięci: od buforowej, poprzez krótkotrwałą, do roboczej, asocjacyjnej i trwałej. W procesie ewolucji w mózgu ustabilizowały się więc struktury neuronalne regulujące tę koordynację. Neuronalnym skutkiem tych procesów ewolucyjnych jest ukształtowanie się w mózgu systemu równoważnego czynnikowi g. Nie jest czymś przypadkowym, że opis rozwoju umysłowego w teorii Piageta (1981) koncentruje się na koordynacji i równoważeniu się struktur poznawczych. A jest to przecież najogólniejszy opis procesu rozwoju inteligencji w jego formalnym aspekcie, tj. kształtowania się systemu operacji matematyczno-logicznych w postaci grupy czwórkowej INRC[8], obejmującej relacje: tożsamości (I), negacji (N), wzajemności (R) i korelacji (C). Stanowisko zakładające neuronalną realność czynnika g ma więc istotne wsparcie w danych o ewolucji mózgu, łączących rozwój płatów czołowych ze zdolnością do planowania i racjonalnością (MacLean, 1990)[9]. W rezultacie ewolucji, nad wyspecjalizowanymi poznawczo modułami sensomotorycznymi nadbudowany zostaje niewyspecjalizowany system „ogólny”, który działa asocjacyjnie, wielokierunkowo[10]. Wynika z tego, że czynnik g kształtował się w procesie ewolucji przez długi okres czasu i pojawił się dopiero u organizmów o wyżej zorganizowanym układzie nerwowym, a w najbardziej rozwiniętej formie u człowieka. W jaki więc sposób zachodził proces integrowania informacji o stanie sytuacji u organizmów wyższych, nie dysponujących rozwiniętą formą inteligencji ogólnej? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo istotna dla zrozumienia prawidłowości rozwoju umysłu zwierząt i człowieka. Sądzę, że protoplastę czynnika g w sferze przetwarzania nieświadomego i podświadomego stanowi przetwarzanie intuicyjne.
Niektóre współczesne analizy mechanizmów inteligencji nawiązują bezpośrednio do teorii modułowej organizacji mózgu. Anderson (1992) wykazał, że nie ma zasadniczej sprzeczności między tezą o modułowej organizacji mózgu a tezą o realności inteligencji ogólnej jako mechanizmu koordynującego rezultaty uzyskiwane w toku różnych operacji poznawczych. Sprzeczności nie ma dlatego, że nad modułami wyspecjalizowanymi nadbudowany jest system „ogólny”, bez specjalizacji. Anderson podkreślił, że mechanizm przetwarzania informacji jest równoważny interakcji inteligencji płynnej i skrystalizowanej. Jego zdaniem, współpracujące z nim moduły szczegółowe obejmują: percepcję 3D, kodowanie fonologiczne, „teorie” umysłu i rozpoznawanie sekwencji (parsing). Anderson przeprowadził również gruntowną krytykę koncepcji „inteligencji wielorakich” lansowanej przez Gardnera (1983, 2001)[11]. Jak dotąd, próby empirycznej operacjonalizacji i weryfikacji tej koncepcji zakończyły się niepowodzeniem (Visser i in., 2006; Castejon i in., 2010). Badania wykazały, że tylko zdolności muzyczne i psychomotoryczne są słabiej związane z czynnikiem g. Jak już wspomniałem, znajduje to wyjaśnienie we współczesnej wiedzy o neuronalnej bazie zdolności muzycznych i ich genezie związanej z wokalizacją. Nie można więc zasadnie twierdzić, że istnieje „inteligencja” muzyczna lub psychomotoryczna, ale zasadne jest twierdzenie o istnieniu wyspecjalizowanych zdolności obu tych rodzajów.
Czynione na siłę próby podważania koncepcji czynnika g są ważne heurystycznie, jak każda forma analizy krytycznej. Zdecydowanie więcej argumentów przemawia jednak za trafnością i realnością czynnika g. Uznanie czynnika g nie oznacza wszakże ostatecznego rozstrzygnięcia problemu struktury zdolności poznawczych. Czynnik g można współcześnie interpretować jako nadrzędny moduł i węzeł w sieci komputacyjnej mózgu, stanowiący operacyjną podstawę racjonalności (intelektu) w wąskim sensie. Jak wiadomo, Spearman interpretował czynnik g jako niezbywalny składnik wszystkich zdolności umysłowych, niezależnie od stopnia ich wyspecjalizowania ze względu na wymagane operacje poznawcze, rodzaj zadania i rodzaj materiału. A więc można twierdzić, że interpretował on czynnik g jako dyspozycję niewyspecjalizowaną ze względu na rodzaj materiału[12]. Nie jest więc dziełem przypadku, że Spearman posłużył się wyrażeniem energia mentalna, ponieważ trafnie akcentuje ono niespecyficzność mechanizmu inteligencji ogólnej. W książce z 1927 roku Spearman przedstawił szerszą argumentację na rzecz tezy, że sprawny przebieg rozwiązywania zadań pozostaje w pozytywnej relacji do ogólnego poziomu energii. Przytoczył również poglądy wielu innych „energetyków” umysłu, a wśród nich pracę naszej rodaczki, Józefy Joteyko (1924).
Historia koncepcji niezależnych zdolności elementarnych i „inteligencji wielorakich”
Pogląd przeciwny, tj. negujący istnienie czynnika g i akcentujący pluralistyczną strukturę zdolności ma również swą odległą historię. Takie stanowisko zajmował m.in. Thurstone (1938, 1940), który bronił tezy o istnieniu kilku niezależnych zdolności elementarnych. Później Guilford (1978) przedstawił teorię rozbudowanej plejady zdolności w postaci wielowymiarowych macierzy. W ramach tej koncepcji neguje on istnienie hierarchicznie najwyższego czynnika g, niespecyficznego w swojej naturze. Zdolność podstawowa jest dla Guilforda funkcją trzech wymiarów: operacji poznawczych, rezultatów i materiału. Teoria Guilforda, najbardziej chyba skrajnego „pluralisty” nie jest uznawana w kręgu badaczy inteligencji. Niektórzy z nich uważają nawet, że nie powinno się jej przedstawiać w podręcznikach psychologii (Jensen, 1998). Powody krytycznego stosunku do tej teorii przedstawię później.
Zmieniając nieco terminologię można twierdzić, że zasygnalizowany spór dotyczy zasadniczej opozycji: zdolność ogólna g versus zdolności (grupowe) i zdolności specyficzne. Chodzi więc o spór dotyczący ewolucyjnej genezy, zorganizowania i wyspecjalizowania intelektu. W takim ujęciu wspomniana opozycja nabiera większego znaczenia, gdyż obejmuje problematykę genezy cech umysłu oraz rozwoju modułów neuronalnych w kontekście neurobiologii i psychologii ewolucyjnej. Z dotychczasowej historii badań nad strukturą inteligencji wiadomo, że ten zasadniczy spór się nie zakończył. Trwa on nadal w kontekście nowych faktów uzyskiwanych w toku badania mózgu i tworzonych linii argumentacji. Obecnie przedstawię kilka historycznie ważnych stanowisk.
Jak wspomniałem, w kręgu zwolenników pluralistycznej interpretacji inteligencji najczęściej się wymienia teorię Guilforda (1978, 1988) i koncepcję inteligencji wielorakiej propagowaną przez Gardnera (1983, 1993, 2001). Teorie te łączy wspólny pogląd, że w mózgu istnieje wiele różnych dyspozycji umysłowych, które są wyspecjalizowane i względnie od siebie niezależne (neuronalnie odizolowane). Guilford nie nazywa ich „inteligencjami”, postulując w ostatniej wersji swojej teorii (1988) 180 zdolności elementarnych[13]. Gwoli sprawiedliwości trzeba jednak dodać, że w teorii Guilforda cenne było wyodrębnienie klas zdolności konwergencyjnych i dywergencyjnych. Oparta na tym podziale koncepcja zdolności twórczych wytrzymała próbę czasu, chociaż należy ją rozpatrywać w innych ramach teoretycznych. Stąd też teorię Guilforda korzystniej jest traktować jako taksonomię zadań poznawczych, a nie – teorię struktury podstawowych zdolności umysłowych. Zwróciłem na to uwagę w swojej wcześniejszej pracy (Nosal, 1990).
Historycznie biorąc, Gardner podąża w gruncie rzeczy tropem wytyczonym niegdyś przez Thurstone’a (1938, 1940), a później przez Guilforda (1978). Tyle tylko, że żaden z tych badaczy nie wyodrębniał „inteligencji”. Thurstone wyróżniał zdolności podstawowe (primary abilities), które trafnie – zgodnie z duchem analizy czynnikowej – określał jako „wektory umysłu”. Analogicznie, Guilford rozpatrywał zdolności jako złożone struktury algebraiczne, czyli macierze zdolności (Kozielecki, 1968). Pojęcie czynnika jako wektora jest w tym przypadku bardzo ważne, bo wektor zawiera kilka składowych, a więc z istoty swojej nie jest czymś jednorodnym.
Pogląd Gardnera jest następujący: czynnik g jest artefaktem statystycznym i fikcją neuronalną. Realnie istnieją tylko poszczególne „inteligencje”. Na pierwszej liście typów inteligencji Gardner (1983) wymienia m.in. takie jej odmiany, jak lingwistyczna, muzyczna, logiczno-matematyczna, przestrzenna, ruchowo-kinestetyczna, intrapersonalna i interpersonalna, przy czym dwie ostatnie odmiany syntetyzuje pojęcie inteligencji emocjonalnej. Ostatnio, Gardner (2006) dodał do tej listy – bez solidnego uzasadnienia empirycznego – jeszcze dwie odmiany „inteligencji”, tj. ekologiczną i egzystencjalną oraz zapowiedział, że zaproponowana lista nie jest wyczerpująca[14]. Mimo głosów krytycznych, Gardner nie ustaje w propagowaniu swojej „teorii” w celach oświatowych. Sądzę, że jest to działalność szkodliwa, ponieważ zniekształca poglądy rodziców i nauczycieli na strukturę zdolności i może skutkować nieadekwatnym postępowaniem edukacyjnym. Przede wszystkim zwolennicy teorii „inteligencji wielorakich” pomijają to, że przedmiotem ich analizy nie jest jakiś wyizolowany „rodzaj inteligencji”, lecz kombinacja kilku zdolności podstawowych wyznaczających profil inteligencji, zaś pojęcie profilu inteligencji dawno temu zostało wprowadzone przez Wechslera. Trafnej koncepcji inteligencji, połączonej z solidną metodą jej pomiaru (Brzeziński, Hornowska, 1993), nie ma sensu zastępować koncepcją nietrafną, pozbawioną empirycznego wsparcia.
Pojęcie profilu inteligencji, tak istotne w teorii Wechslera, trafnie opisuje to, że różnimy się posiadaną kombinacją zdolności. Istnienie różnic indywidualnych nie stoi w sprzeczności z koncepcją bazy inteligencji w postaci czynnika g. Inteligencja jest bowiem zdolnością złożoną, i w czynnikowym sensie (jako wektor) zawiera kilka składowych. Kształtowanie się tych różnic w procesie rozwoju poznawczego wyjaśnia teoria Cattella (1971). To właśnie ona powinna być podstawą edukacji, ponieważ integruje problematykę rozwoju inteligencji ogólnej, zainteresowań, zdolności specjalnych, umiejętności umysłowych i nabywania wiedzy. Niestety, teoria ta jest słabo znana nawet wśród psychologów umysłu, nie mówiąc już o dydaktykach i organizatorach systemów edukacyjnych.
Pogląd przeciwny do skrajnie pluralistycznego stanowiska Guilforda i Gardnera jest charakterystyczny dla tych badaczy, którzy bronią tezy o realności czynnika g, starając się jednocześnie wyjaśniać jego neurobiologiczną i poznawczą istotę. Ponad 110 lat badań spowodowało, że badacze „moniści” nie reprezentują jednorodnego stanowiska, lecz zarówno głoszą poglądy bliskie pierwotnej idei czynnika g, jak i zakładają występowanie zróżnicowania w jego obrębie, np. w postaci inteligencji płynnej i skrystalizowanej. Ponadto, różnie interpretują rolę czynnika g jako podstawy rozwoju zdolności.
Do grupy zdecydowanych obrońców czynnika g należy zaliczyć m.in. J. Carolla, H. Eysencka, L. Gottfredson, E. Hunta i A. Jensena oraz badaczy zajmujących się genetycznymi uwarunkowaniami inteligencji, jak np. T. Bouchard (1994) czy R. Plomin (1994)[15]. Z kolei zaś stanowiska teoretyczne reprezentowane przez Cattella i Sternberga określić można jako mniej skrajne. Pierwszy z tych badaczy argumentuje na rzecz dualnej natury czynnika g, tj. realności znanego podziału na inteligencję płynną i skrystalizowaną. Podobne stanowisko zajmował kiedyś Sternberg (1985), uznając ten podział za podstawowy w syntetyzowaniu problematyki inteligencji. Z kolei Cattell uznaje podział na inteligencję płynną i skrystalizowaną za podstawowy, traktując czynnik g jako zbyt abstrakcyjny. Z drugiej jednak strony, w kontekście modelu koncentrycznego (Jensen 1998) trzeba uznać funkcjonalne znaczenie inteligencji płynnej za podstawowe, a w tych ramach interpretacyjnych czynnik g jest utożsamiany z bazą inteligencji.
Koniec historii
Sądzę, że istnieje formalna analogia między historią badań nad czynnikiem g a tezą Fukujamy (2000) o osobliwym „końcu” historii w systemach sprawowania władzy. Oczywiście, historia badań nad czynnikiem g toczy się nadal, lecz ponieważ wykazuje daleko idącą konwergencję, więc – w tym sensie – „się kończy”. Poza strefą procesów konwergencji znajdują się też „szumy”, koncepcje nieuzasadnione teoretycznie, bez solidnej bazy empirycznej, jak np. teoria Gardnera. Czy stan konwergencji stanowisk rzeczywiście dotyczy teorii czynnika g jako podstawy inteligencji? Sądzę, że na to pytanie można już udzielić odpowiedzi twierdzącej.
Solidne metaanalizy przeprowadzone przez Carrolla (1993) godzą różne rezultaty analiz czynnikowych i prowadzą do wniosku, że teza o istnieniu czynnika g jest dobrze uzasadniona. W kręgu badaczy analizujących strukturę inteligencji i zdolności, a posługujących się analizami strukturalnymi, uznaje się dziś teorię CHC (Cattella-Horna-Carrolla) (McGrew, 2009).
Zrozumiałe, że badaczowi inteligencji nie wystarcza pojęcie energii mentalnej. Dlatego poszukuje się precyzyjniejszej odpowiedzi na pytanie, czym jest ta „energia”, jakie wiążą się z nią mechanizmy i jakie są wskaźniki ich przebiegu. Myślenie o istocie inteligencji przez pryzmat klasycznych pojęć stworzonych przez Spearmana („energia mentalna”, „edukcja relacji i korelatów”) nadal ma głębszy sens heurystyczny, bo wytycza kierunek badania istoty podstawowej zdolności poznawczej o charakterze zgeneralizowanym i niespecyficznym. Podkreślałem już w tym opracowaniu, że o istocie inteligencji ogólnej (czynnika g) warto myśleć jednocześnie na dwa sposoby – akceptując i krytykując jej istnienie. Oba kierunki myślenia są komplementarne, bo pierwszy dotyczy struktury zdolności, a drugi mechanizmów neuronalnych. Konwergencja poglądów co do ogólnej struktury inteligencji nie oznacza zgodności w zakresie szczegółowych mechanizmów neuronalnych.
Najczęściej pojęcie inteligencji, w wąskim sensie, jest utożsamiane z inteligencją płynną jako istotą czynnika g. Odpowiada to koncepcji koncentrycznego rozwoju inteligencji i zdolności grupowych. Analiza przedstawiona przez Jensena (1998) rzuca ciekawe światło na – uznawaną przez większość badaczy – dualność czynnika g, tj. podział na inteligencję płynną i skrystalizowaną. Ten znany podział wprowadzony przez Cattella prawdopodobnie niebawem ulegnie zmianie. Dotychczas najczęściej przyjmowano rozwiązanie hierarchiczne w formie drzewka o kilku poziomach: od inteligencji ogólnej, poprzez tzw. zdolności grupowe, do zdolności specjalnych. Sądzi się jednak (Jensen, 1998), że trafniejszy jest model pierścieniowy, g-centryczny, zaproponowany niegdyś przez Guttmana (1965). Obrazem geometrycznym tego modelu jest układ koncentryczny z czynnikiem g w środku. Zakres tego „centrum” w postaci inteligencji płynnej w dużym stopniu pokrywa się z czynnikiem g i ma wyraźną, skoncentrowaną postać. Z kolei zaś inteligencja skrystalizowana jest rozproszona promieniście wokół czynnika g, wykazując potencjalne kierunki „wyspecjalizowania”. Kierunki te kształtują się i stabilizują (lub nie) w procesie rozwoju poznawczego i rozwoju zainteresowań, w kontekście zadań i wymagań poznawczych, kultury, środowiska, edukacji itp. W pewnym zakresie ten proces opisuje teoria Cattella (1971). W jego ramach rozważać również trzeba dane o spadku poziomu czynnika g (np. szybkości przetwarzania) pod wpływem wieku i zmian chorobowych zachodzących w mózgu.
Rzecznikom poglądu, iż czynnik g jest czymś realnym neuronalnie, a nie tylko statystycznym artefaktem analizy czynnikowej, od dawna przychodzą w sukurs dane z badań o związku ilorazu inteligencji ogólnej z określonymi cechami fal mózgowych, tj. ich złożonością i zmiennością (Jensen, 1998, 2006)[16]. Wspomniałem już, że do zbioru tych danych doszły też bardzo ważne rezultaty o neuronalnej bazie czynnika g (Duncan, 2000).
Z kolei Robinson (1996) wykazał, że wysoki iloraz inteligencji wiąże się ściśle z optymalnym pasmem pobudzenia CUN i wartością tzw. współczynnika tłumienia, wyrażającym skuteczność hamowania i zakres poznawczej kontroli. Relacje między pobudzeniem i tłumieniem (hamowaniem) rozpatruje Robinson w aspekcie różnic indywidualnych, tj. jako cechy CUN charakterystyczne dla określonej osoby i warunkujące jej sprawność poznawczą. Koncepcja Robinsona pokazuje jednak, że szukanie związku między „inteligentnym” przetwarzaniem informacji a poziomem pobudzenia nie jest wystarczające, ponieważ jest zbyt wąskie. W istocie bowiem przetwarzanie „inteligentne” wymaga koordynacji procesów pobudzenia i hamowania w ramach złożonej sieci. Wedle mojej propozycji, przetwarzanie to wymaga szybkiej koordynacji dywergencyjnych i konwergencyjnych aspektów przetwarzania. Wiele wskazuje na to, że koordynacja tego rodzaju bardziej zależy od sprawności tłumienia i hamowania niż od dystrybucji pobudzenia w sieci neuronalnej. Wniosek tego rodzaju jest dość oczywisty w kontekście klasycznych idei Pawłowa (Niebylicyn, 1976; Strelau, 2002). Dodać również należy, gwoli historycznej kompletności, że już Spearman zdawał sobie sprawę z wpływu takiego typu uwarunkowań na mechanizm dystrybucji „energii mentalnej”, wyodrębnił on bowiem cechę (zdolność) określoną przez niego mianem perseweratywności umysłowej.
Nie kończy się historia badań istoty czynnika g, ponieważ nadal poszukujemy odpowiedzi na pytania dotyczące jego szczegółowych mechanizmów neuronalnych. Z drugiej wszak strony historia ta „zakończyła się” wraz z wyraźną konwergencją stanowisk teoretycznych uznających istnienie czynnika g na poziomie neuronalnym i na poziomie procesów poznawczych.
Bibliografia
Allen, J.S. (2011). Życie mózgu. Warszawa: Prószyński i S-ka.
Anderson, M. (1992). Intelligence and development: A cognitive theory. Oxford, England: Blackwell.
Baddley, A. (2007). Working memory, thought, and action. Oxford: University Press.
Bouchard, T. (1994). Genes, environment, and personality. Science, 264, 1700-1701.
Bouchard, T. (2002). Badania podłużne nad osobowością i inteligencją. Z perspektywy genetyki zachowania i psychologii ewolucyjnej. W: W. Oniszczenko (red.), Geny i środowisko a zachowanie (s. 70-112). Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Bromley, D. (1969). Psychologia starzenia się. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.
Brzeziński, J., Hornowska, E. (1993). (red.). Skala inteligencji Wechslera, WAIS–R. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Castejon, J., Perez, A., Gilar, R. (2010). Confirmatory factor analysis of Project Spectrum activities. A second order g factor or multiple intelligences? Intelligence, 38, 481-496.
Cattell, R.B. (1971). Abilities, their structure, growth, and action. New York: Mifflin.
Deary, I. (2012). Inteligencja. Sopot: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
Deary, I. , Penke, L, Johnson, W. (2010). The neuroscience of human intelligence differences. Nature Reviews/Neuroscience,11, 201-211.
Duncan, J., Seitz, R., Kolodny, J., Bor, D., Herzog, H., Ahmed, A., Newell, F., Emslie, H. (2000). A neural basis for general intelligence. Science, 289, 457-460.
Duncan, J., Emslie, H., Williams, P. (1996). Intelligence and frontal lobe: The organization of goal-directed behavior. Cognitive Psychology, 30, 257-303.
Flynn, J. (2012). O inteligencji inaczej. Czy jesteśmy mądrzejsi od naszych przodków? Sopot: Smak Słowa.
Fodor, J. (1983). Modularity of mind. Cambridge: The MIT Press.
Fukujama, F. (2000). Koniec historii. Poznań: Zysk i S-ka.
Galton, F. (1883). Inquiries into human faculties and its development. New York: Dutton.
Gardner, H. (1983). Frames of mind: A theory of multiple intelligences. New York: Basic Books.
Gardner, H. (2002). Inteligencje wielorakie: Teoria w praktyce. Poznań: Media Rodzina.
Gardner, H. (2006). Zmiana poglądów. Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Gardner, H., Kornhaber, M., Wake, W. (2001). Inteligencja: wielorakie perspektywy. Warszawa: Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne.
Garlick, D. (2002). Understanding the nature of the general factor of intelligence: The role of individual differences in neural plasticity as an explanatory mechanism. Psychological Review, 106, 116-136.
Gazzaniga, M. (2011). Istota człowieczeństwa. Sopot: Smak Słowa.
Gottfredson, L.S., Saklofske, D.H. (2009). Intelligence: Foundations and issues of assessment. Canadian Psychology, 50, 183-195.
Guilford, J.P. (1978). Natura inteligencji człowieka. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.
Guilford, J.P. (1988). Some changes in the Structure – of – Intellect Model. Educational and Psychological Measurement, 48, 1-4.
Guttman, L. (1965). A faceted definition of intelligence. Studies in Psychology, Scripta Hierosolymitana, Jerusalem: Hebrew University, 14, 166-181.
Hasher, L., Zacks, R. (1984) Automatic processing of fundamental information. The case of frequency of occurrence. American Psychologists, 39, 1377 – 1388.
Horn, J.L., Cattell, R.B. (1967). Age differences in fluid and crystallized intelligence. Acta Psychologica, 26, 107-129.
Hornowski, B. (1970). Analiza psychologiczna skali J.C. Ravena. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.
Jensen, A. (2006). Clocking the mind: Mental chronometry and individual differences. Amsterdam: Esevier.
Jensen, A. (1998). The factor g. The sciences of mental ability. Westport: Praeger.
Joteyko, J. (1924). Metoda testów umysłowych i jej wartość naukowa. Lwów: Książnica-Atlas.
Konorski, J. (1969). Integracyjna działalność mózgu. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.
Kopaliński, W. (1970). Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.
Kozielecki, J. (1968). Zagadnienia psychologii myślenia. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.
MacLean, P. (1990). The triune brain in evolution: Role in paleocerebral functions. New York: Plenum.
Matarazzo, J. (1992). Psychological testing and assessment in the 21 st century. American Psychologist, 47, 1007-1018.
Mazurkiewicz, J. (1950). Wstęp do psychofizjologii normalnej. Ewolucja aktywności korowo-psychicznej. Warszawa: Państwowe Zakłady Wydawnictw Lekarskich.
McGrew, K.S. (2009). CHC theory and the human cognitive abilities project: standing on the shoulders of the giants of psychometric intelligence research. Intelligence, 37, 1, 1-10.
Morewedge, C.K., Kahneman, D. (2010). Associative processes in intuitive judgment. Trends in Cognitive Sciences, 14, 435-440.
Niebylicyn, W. D. (1976). Psichofizjołogiczeskije issledowania indywidualnych razliczij. Moskwa: Nauka.
Nisbett, R. (2010). Inteligencja. Sopot: Smak Słowa.
Nęcka, E. (2000). Pobudzenie intelektu: Zarys formalnej teorii inteligencji. Kraków: Universitas.
Nosal, C.S. (2011). Interakcja inteligencji i intuicji: Nowa teoria funkcjonowania umysłu. Czasopismo Psychologiczne, 17, 207-218.
Nosal, C.S. (2009). Umysł rozbity i integrowany: W poszukiwaniu holonu. W: J. Kozielecki (red.), Nowe idee w psychologii (s. 110-130). Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
Nosal, C.S. (1997). Spory wokół architektury umysłu. W: A. Tokarz, E. Nęcka (red.), Psychologia poznawcza w Polsce: Koncepcje, analizy, badania (s. 9-26). Warszawa: Instytut Psychologii PAN.
Nosal, C.S. (1990). Psychologiczne modele umysłu. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.
Nosal, C.S. (1975). Teoria systemów funkcjonalnych i jej znaczenie dla biologii, fizjologii i psychologii. Preprint nr 73. Wrocław: Wydawnictwo Politechniki Wrocławskiej.
Obuchowski, K. (2004). Kody umysłu i emocje. Łódź: Wydawnictwo Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej.
Pinker, S. (2002). Jak działa umysł. Warszawa: Książka i Wiedza.
Piaget, J. (1981). Równoważenie struktur poznawczych. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe.
Plomin, R. (1994). Genetics and experience. Thousand Oaks, CA: Sage.
Plomin, R., DeFries, J., McClearn, G., McGuffin, P. (2001). Genetyka zachowania. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Ridley, M. (2001). Genom. Poznań: Rebis.
Robinson, D. (1996). Brain, mind, and behavior. Westport: Praeger.
Sacks, O. (2009). Muzykofilia. Opowieści o muzyce i mózgu. Poznań: Zysk i S-ka.
Salthouse, T. (1996). The processing-speed theory of adult age differences in cognition. Psychological Review, 103, 403-428.
Schaie, K. (1996). Intellectual development in adulthood. Cambridge: Cambridge University Press.
Seligman, D. (1995). O inteligencji prawie wszystko. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Spearman, C. (1904). “General intelligence” objectively determined and measured. American Journal of Psychology, 15, 72-101.
Spearman, C. (1923). The nature of “intelligence” and the principles of cognition. London: Macmillan.
Spearman, C. (1927). The abilities of man. London: Macmillan.
Sternberg, R. (1985). Beyond IQ: A triarchic theory of human intelligence. Cambridge: Cambridge University Press.
Strelau, J. (1987). O inteligencji człowieka. Warszawa: Wiedza Powszechna.
Strelau, J. (2002). Psychologia różnic indywidualnych. Warszawa: Scholar.
Thurstone, L.L. (1938). Primary mental abilities. Chicago: University of Chicago Press.
Thurstone, L.L. (1940). The vectors of mind. Chicago: University of Chicago Press.
Visser, B.A., Ashton, M.C., Vernon, P.A. (2006). Beyond g: Putting multiple intelligences theory to the test. Intelligence, 34, 487-502.
Wechsler, D. (1961). Psychopathology of aging. New York: Grune & Stratton.
Zipf, G.K. (1949). Human behavior and the principle of least effort. Cambridge, Massachusetts: Addison-Wesley.
History of quarrels about the issue and structure of general intelligence
In the contemporary knowledge on general intelligence there is a convergent view that factor g discovered by C. Spearman over 110 years ago has large empirical and theoretical confirmation. This convergent view is clearly represented by the CHC (Cattell – Horn – Caroll) theory of intelligence structure. For this reason in our times we can observed the end of history of quarrels about factor g, its issue, and the basic mechanisms of cognitive processing. The thesis on end of history is true as general theoretical framework only. Because this framework open new possibilities for the future research of neurobiological mechanism of general intelligence and its relations to the specific abilities during cognitive growth and aging.
[1] Artykuł opracowany dla „Dróg i bezdroży historii psychologii”, t. 4, 2015, s. 183 – 202, Lublin, Wyd. UMCS.
[2] Przegląd stanowisk można znaleźć w: Nosal, 1990, Carroll, 1993; Jensen, 1998; Deary, 2012.
[3] Do modeli różnych typów struktur, rozważanych kiedyś przez Spearmana, nawiązywali później tacy badacze jak Cattell (1971), Guilford (1978) i Sternberg (1985).
[4] Najbardziej rozwiniętą koncepcję systemów funkcjonalnych stworzył Anochin, kontynuując długą linię myślenia najwybitniejszych rosyjskich badaczy mózgu (Nosal, 1975).
[5] Nie podejmuję tutaj tego ważnego zagadnienia, lecz sygnalizuję, że problem opisu zdolności jako modułów neuronalnych wart jest odrębnej analizy w świetle rezultatów badań neurobiologicznych.
[6] W perspektywie historycznej za prekursora teorii modułów można uważać Konorskiego (1969), który wprowadził pojęcie „jednostek gnostycznych” do opisu funkcjonowania mózgu.
[7] Zwrócenie uwagi na związek inteligencji z intuicyjnym przetwarzaniem informacji ma ważne znaczenie w szerszym opisie funkcjonowania umysłu (Nosal, 2009, 2010). Umysł rozpatrywany jako całość nieustannie opiera się na interakcji inteligencji z intuicją.
[8] Trafnie charakteryzuje to komentarz Aliny Szemińskiej (por. Piaget, 1981, s. 198-200).
[9] W teorii mniej znanego polskiego badacza można również znaleźć analogiczne idee dotyczące „wędrówki mózgu ku przodowi” (Mazurkiewicz, 1950), a więc znaczenia rozwoju przodomózgowia w odniesieniu do czynności poznawczych.
[10] W tym miejscu warto nawiązać do teorii modułowej organizacji umysłu (Fodor, 1983), ponieważ dostarcza ona ważnego wsparcia teoretycznego w sporze o realność energii mentalnej, postulowanej w klasycznych pracach Spearmana (1923, 1927). Na ten aspekt nie zwrócono dotychczas należytej uwagi w dyskusji nad realnością czynnika g.
[11] Gardner omówił tę krytykę dość szczegółowo (Gardner i in., 1996). Uważne przestudiowanie jego książek (1983, 2002) nie dostarcza solidnego (empirycznego) argumentu na rzecz głównej tezy, że czynnik g jest fikcją, a realnie istnieją tylko „wielorakie” inteligencje. Trafna natomiast jest część poglądów Gardnera, odnoszących się do zdolności grupowych, np. zdolności muzycznych, językowych, psychomotorycznych i innych.
[12] W innym miejscu (Nosal, 1990, 1999) uzasadniłem pogląd, że postulowaną przez Spearmana edukcję relacji i korelatów można interpretować jako konwergencyjne i dywergencyjne aspekty procesów umysłowych oraz leżących u ich podstaw elementarnych dyspozycji poznawczych. Oznacza to, że istotę czynnika g może stanowić system neuronalny szybko koordynujący dywergencyjne i konwergencyjne aspekty elementarnych czynności poznawczych. Sądzę, że pojęcie energii mentalnej, operacjonalizowane przez dopełniające się kierunki edukcji (relacji i korelatów), zakłada konieczność tego rodzaju koordynacji jako poznawczej podstawy adaptacji do zmiennych warunków otoczenia. Organizm musi zareagować „jednym” zachowaniem, wyprowadzając je wszakże z kilku możliwości, opartych na globalnej ocenie sytuacji.
[13] Nie analizuję szczegółowo teorii Guilforda, ponieważ Jensen (1978) dobitnie wykazał jej nietrafność.
[14] Dość hałaśliwie lansowana koncepcja Gardnera oznacza cofnięcie się w historii badań nad inteligencją, bo jeśli z proponowanej przez niego listy usunąć „inteligencje” intra- i interpersonalne, to i tak będzie ona niekompletna, chociażby w stosunku do klasycznego rozwiązania Thurstone’a (1938, 1940). Przede wszystkim jednak lista ta nie ma żadnego uzasadnienia w świetle solidnych metaanaliz struktur czynnikowych przeprowadzonych przez Carrolla (1993).
[15] Wykrycie związku inteligencji ogólnej ze strukturami genetycznymi (Ridley, 2001), tj. z sekwencją IGF2R – olbrzymim genem o 7473 literach – na długim ramieniu chromosomu 6, przemawia za istnieniem niespecyficznego modułu poznawczego, stabilizującego się w procesie ewolucji. Otwarty jest wszakże problem genezy i istoty tego modułu. Z dyskusji o uwarunkowaniach genetycznych wynika, że prawdopodobnie jest to moduł związany z mechanizmami minimalizowania poziomu zużycia energii, w warunkach zmieniającego się środowiska, które wymaga uczenia się i opartych na tym skutecznych zachowań adaptacyjnych, a więc wymaga coraz więcej energii. Z tej perspektywy inteligencja jest ewolucyjnym „narzędziem” minimalizowania energii. Bardzo trafną intuicję miał więc Spearman łącząc inteligencję z energią.
[16] Rezultaty badań z tego zakresu podsumował także Matarazzo (1992), a później Robinson (1996), który zaproponował ciekawą syntezę w nawiązaniu do klasycznych prac Spearmana i Pawłowa. W Polsce interesujące badania na ten temat przeprowadził Nęcka (2000). Warto podkreślić, że Matarazzo wykazał korelacje między wskaźnikami rozwiązywania wszystkich zadań ze skali Wechslera a złożonością i zmiennością potencjałów mózgowych. Zarówno w przypadku testów werbalnych, jak i niewerbalnych, Matarazzo uzyskał wysoki zakres wyjaśnionej wariancji, bliski 70%. Znaczenie jego badań polega przede wszystkim na wykorzystaniu zadań wchodzących w skład znanej metody pomiaru inteligencji. Wykryte zależności w pełni potwierdzają wcześniejsze ustalenia Hendricksonów (Strelau, 1987, 2002). Nic więc dziwnego, że nadal poszukuje się teorii wiążącej inteligencję z cechami dynamiki centralnego układu nerwowego (CUN) w postaci rozkładu potencjałów wzbudzonych.